środa, 26 marca 2014

7. "So what happened last night?” part 2

Ally's POV

"I jesteśmy tutaj z najbardziej znanym artystą na świecie, Justinem Bieberem." Justin puścił oczko do kamer i tłumu."

"Witaj Lauren."Jego głos był gładki i lekko ochrypły. Usiadłam na kanapie z boku sceny, tak że nikt mnie nie widział.

"Cóż nie wyglądasz jakbyś się dobrze bawiła." Odwróciłam głowę w lewo. Stał tam facet, przystojny mogę dodać, z dwoma filiżankami kawy.

Wzruszyłam ramionami i przesunęłam się na drugi bok kanapy, dając mu miejsce.  "Eh." Podał mi filiżankę kawy która chętnie wzięłam. Wydawał się wystarczająco przyjazny więc nie sądzę aby to zatruł.

"Jestem Brandon." Brandon wyciągnął rękę.

Chwyciłam ją. "Jestem Ally." Potrząsnął lekko moją ręką przed puszczeniem jej.

"Więc jaki jest twój powód do siedzenia w tym fantastycznym miejscu?" Uniósł brew, a ja odwróciłam się od jego intensywnego spojrzenia.

"Właściwie to jestem tu z moim chłopakiem." Brandon dał mi dziwne spojrzenie.

Uniósł ręce. "Czekaj czekaj. Jesteś dziewczyną Dave'a? To znaczy, chwalił się tobą przez kilka miesięcy. Nie sądziłem że mówił prawdą.

Zachichotałam. "Nie, nie jestem dziewczyną Dave'a. Jestem dziewczyną Justina."

Zakrztusił się napojem. "Justina że Justina Biebera?" Kaszlnął. Skinęłam głową na tak. "Oh, dzięki bogu, jeśli umawiałabyś się z Dave'm wziąłbym cię do lekarza albo coś s tym stylu."

"Tak czy inaczej mim jest Dave?" Ciekawość mną zawładnęła. Jezu, muszę się kontrolować. Ciekawość zabiła kotka.

"Widzisz tego faceta tam?" Brandon wskazał.

Wzięłam łyka kawy i pawie ją wyplułam. "Nie jest tak źle." Źle? Pshh, ten facet był strasznie gorący. Jeśli to jest Dave, nie wiem dlaczego tak źle miałoby być gdybym była jego dziewczyną.

Potrząsnął głową. "Facet obok niego to Dave." Skierowałam na niego oczy i prawie krzyknęłam. "Dokładnie tak." Naprawdę miło było porozmawiać z kimś kto mnie nie osądzał, szkoda że okłamywałam go z tym kim  jestem.

"Justin, słyszałam że masz dziewczynę?" Justin skinął i uśmiechnął się. "Więc to prawda?"

Justin wstał. "Tak. To prawda, właściwie to ona jest tu teraz ze mną. Mogę zabrać ją na scenę jeśli nie masz nic przeciwko." Dziennikarka przytaknęła podekscytowana że jest pierwszą która odkryję miłość Justina. Czekaj, dlaczego Justin idzie w moim kierunku. Sekunda. Nie nie nie nie nie, po prostu nie.

"Powodzenia." Wyszeptał Brandon. Justin wziął mnie za rękę i dosłownie wciągnął mnie na scenę. Miałam mikrofon przyczepiony do koszuli, świetnie teraz muszę odpowiadać na pytania. Tłum zaczął klaskać gdy tylko pokazałam swoją twarz. Zdałam sobie sprawę że jest tylko jedno miejsce obok Lauren. Justin usiadł a następnie pociągnął mnie na kolana, przytulając twarz w moje włosy.

"Ładnie pachniesz." Tłum oszalał, pewnie pytasz dlaczego. Mikrofon Justina był włączony więc cały świat mógł to usłyszeć. Próbowałam ukryć swoje czerwone policzki, ale nie udało mi się.

"Cześć piękna, jak masz na imię? Dziennikarka zapytała. Może próbowała mnie pocieszyć, ale przyjaciółko.. to nie działa.

"Jestem Ally Brooks." Justin pocałował czubek mojej głowy i splótł nasze palce na moich kolanach. Moje policzki płonęły ale tłum nadal nas dopingował.

"Jak się poznaliście?" Lauren zapytała.

Na szczęście Justin odpowiedział za mnie. "W sumie to poznaliśmy się przez wspólnych znajomych. Nie znaliśmy się ale kiedy ją zobaczyłem chciałem poznać ją lepiej." Spojrzał na mnie. "I cieszę się że to zrobiłe." Widownia zrobiła 'awwwwww'.

Lauren założyła nogę na nogę. "Ally, jakie jest jedno słowo które cię opisuje?"

"Średnia." Powiedziałam bez zawahania.

"Dlaczego średnia? Umawiasz się z Justinem a to wszystko ale nie średnie." Modliłam się aby nie spieprzyć czegoś kiedy otworzę usta.

"Umawianie się z nim nie wpływa na to kim jestem jako osoba. To znaczy, on sprawia że jestem lepszą osobą a możliwe że ja wpływam na niego tak samo. Ale w rzeczywistości jestem po prostu zwykłą dziewczyną. Poszłam do liceum i byłam w szkole tańca. Jestem... Średnia." Odetchnęłam.

"Justin, co masz w tym do powiedzenia?" Co on ma wspólnego z moją oceną o sobie? CO DO CHOLERY

"Myślę że Ally jest najbardziej niesamowitą osobą jaką poznałem." Odetchnął. "Bez urazy mamo, ale wygląda na to że ktoś cię zastąpił." Widzowie zaśmiali się z jego żartu. Reszta wywiadu była całkiem w porządku, z wyjątkiem jednego konkretnego pytania..

"Justin każdy chce wiedzieć. Kogo wolisz, Ally czy Jessica?" Justin spiął się i patrzył w podłogę.

Położyłam rękę na jego kolanie. "Raczej wolałabym nie być porównywana do jego byłej dziewczyny. Mógł ją kochać ale teraz jest ze mną." Dał mi słaby uśmiech i tym razem cmoknął moje usta.

Lauren nie zadawała już takich pytań. Zanim się obejrzałam, wywiad się skończył.

"Muszę z kimś szybko porozmawiać, kochanie." Przytulił mnie a następnie pobiegł.

"Podciągnij spodnie, Bieber!" Przesadnie pociągnął spodnie, nadal idąc. Usłyszałam za sobą kroki.

Pokręciłam głową. "Wszystko w porządku?" Brandon zapytał? Cholera muszę wyglądać jak dziwak potrząsający głową, jakbym miała pchły czy coś.

"Oh- tam w porządku. Nawet świetnie. Fantastycznie innymi słowami." Spojrzałam na Brandona który miał rozbawione spojrzenie. "Nie osądzaj mnie." Jęknęłam.

Objął mnie ramieniem. "Hej nic nie powiedziałem. Plus sądzę że wyglądasz atrakcyjnie kiedy jesteś sfrustrowana." Dlaczego on tam mówi? On wie że mam 'chłopaka' więc dlaczego ze mną flirtuje? Co kurwa?

Czułam się niezręcznie będąc blisko niego. Próbowałam się wyrwać ale ten wzmocnił uścisk. Przez jego ciepłe ciało zaczęłam się pocić/ Jest w porządku kiedy jestem blisko kogoś, ale jeśli znam tą osobę. Teraz żałuję że wzięłam od niego kawę. To może być zatrute. Albo jeszcze gorzej-

"Proszę proszę proszę, co my tu mamy?"

__________________________

ummm.
No więc jest.
Myślę nad zawieszeniem tego bloga..
Powiedzcie mi co robię źle? Robię błędy ortograficzne, gramatyczne, jakiekolwiek? A może to opowiadanie się wam po prostu nie podoba? POWIEDZCIE MI CO MAM ZROBIĆ?
Jak podoba wam się rozdział?
Eh, no cóż. Komentujcie, im więcej komentarzy tym bardziej możecie być pewni tego że zostanę.
Tu nie chodzi o komentarze, one po prostu są motywujące i mam świadomość że ktoś to czyta.
Bo ja serio nie muszę tego robić, umiem angielski i mam co robić z wolnym czasie. Robię to dla was..
Ale nie wiem czy nadal mam dla kogo..

Wasza @bonjouregomez

poniedziałek, 24 lutego 2014

7. "So what happened last night?” part 1

Ally's POV

Pocałował mnie..... Jego usta na moich.

Wszystko co pamiętam to on śpiewającymi do snu i nagle BAM! Nasze usta się dotykały. Nie mogłam ogarnąć niczego a potem on wybiegł z pokoju i zostawił mnie samą w ciemnym pokoju.

Zapomnij o tym. To o niczym nie świadczy, on tego nie chciał. Powiedziałam do siebie. Ale dlaczego on to zrobił?
~~~~~~~~~~~~~~
~
"Pobudka, pobudka. Ally Bally." Otworzyłam jedno oko żeby zobaczyć Chaz'a siedzącego na moim łóżku i potrząsającego mnie abym  się obudziła. "Oh, śpiąca królewna się obudziła!"

Zaśmiałam się z jego komentarza. "Ally Bally?"

"Tak, to moja nowa ksywka dla ciebie. Więc przyzwyczaj się do tego. Och a tak przy okazji, Justin czeka na ciebie w kuchni. Lepiej się pośpiesz." Wyszedł więc mogłam się ubrać. Zeszłam z łóżka i rozebrałam się aby wziąć prysznic. Moja skóra zrobiła się czerwona od gorącej wody. Wyskoczyłam i szybko się ubrałam w pierwszy lepszy strój z mojej walizki. Justin powiedział że mam się nie rozpakowywać bo niedługo znów wyjeżdżamy. Więc wszystkie moje ubrania są w walizkach, najprawdopodobniej pogniecione. Fanta-kurwa-stycznie.

Znalazłam uroczą kokardkę która pasowała do tego co mam na sobie. Po ukończeniu mojego wyglądu, założyłam sandałki i wypryskałam się perfumami. Sprawdziłam jak wyglądam i westchnęłam w klęsce. To wyglądałoby genialnie na każdym innym poza mną. Wyglądam jak balon wciśnięty w ciasny strój. Ugh, przebywanie koło Justina sprawia że czuję się niepewnie. Chciałam się przebrać, ale zapewne jestem spóźniona, a nie chcę aby Justin był na mnie zły.

Kiedy miałam zamiar wychodzić mój telefon zaczął wibrować, Katie. "Hej." Powiedziałam dziwnie spokojnie, chociaż w środku odbywała się burza. To oczywiste dlaczego dzwoni.. plan. Umieściłam telefon między uchem a ramieniem i poprawiłam włosy.

"Allison, jak tam sprawy z wiesz kto?" Katie poszła prosto z mostu. Cóż hej, u mnie w porządku, dzięki że pytasz.

Bawiłam się pasmami włosów. "Dobrze. Wszystkim o czym mówi jesteś ty." Kłamstwo pierwsze. "On naprawdę za tobą tęskni." Kłamstwo drugie. "I nigdy nie spojrzał na żadną inną dziewczynę." Ding Ding Ding! Mamy tutaj kłamcę.

"Oh, dzięki Bogu." Westchnęła ciężko. "Ale zaraz, dlaczego ani razu do mnie nie zadzwonił?"

Przestałam na chwilę oddychać. "Napięty harmonogram." To nie brzmi tak źle.

"Oh, w porządku. Cóż, muszę lecieć, sesja zdjęciowa. Pa." Sesja zdjęciowa? To nie ma sensu, on zazwyczaj ma wolne środy. Udałam się do kuchni, ale nie przed wejściem w ścianę z powodu bycia niezdarą. Oh jak zabawnie, wychodzę do ludzi a mam mały guz na głowie. Chaz i Ryan objadali się a Justin chodził nerwowo po pokoju. Odchrząknęłam sprawiając że podniósł głowę.

"W końcu jesteś gotowa. Dobra, mamy tylko kilka minut do wywiadu. Więc zjedz coś." Dał mi talerz, na którym było pełno jedzenia. Patrząc na to czułam się grubo, chciało mi się rzygać ale miałam pusty żołądek. Wzięłam od niego talerz i skubałam jedzenie.

"Więc.. co się stało ostatniej nocy?" Chaz mrugnął do Justina. Powiedział mu?

"Nic stary. Po prostu położyłem ją do spania." Oh, udaje, w porządku rozumiem. Nie mogłam nie zauważyć tego że jego oczy uciekają od moich. Ryan wyglądał na zadowolonego z odpowiedzi Justina. Ryan jest świetnym facetem, ale nie jest w moim typie. Za bardzo przypomina mi Alex'a. Słodki, flirtujący a potem powoli odchodzi gdy dostaje czego chce. Technicznie jak każdy facet ale nieważne.

"Skończyłaś, shawty? Musimy iść albo się spóźnimy." Justin spojrzał na swój zegarek. Kiedy mówił do mnie pieszczotliwie czułam się wyjątkowo. Ale muszę pamiętać że to chłopak Katie, nie mój. I nawet gdyby się nie umawiali, on nigdy nie spojrzałby na kogoś takiego jak ja.

Skinęłam głową. "Wiec chodźmy." Spojrzał na mój talerz i zauważył że nic nie zjadłam. Justin westchnął, podszedł do blendera i nalał mi coś do szklanki.

Uniosłam brew. "To smoothie*. Wypij kiedy będziemy jechać na wywiad. Odpowiedział. Wziął mnie za rękę i wyprowadził z apartamentu. Zauważyłam, że za każdym razem gdy trzymamy się za ręce, nasze dłonie pasuję do siebie idealnie. Ha! Myślałam tak samo z Alex'em, to tylko moja wyobraźnie.

"Chaz i Ryan nie idą z nami?" Zapytałam.

Justin machał naszymi splecionymi rękami. "Nie, Ryan zgubił swoją walizkę z samolocie. Więc idzie razem z Chaz'em na zakupy." Weszliśmy do windy wraz z jakąś staruszką.

Spojrzała na nas a potem na ziemię. "Młodzi zakochani." Odchrząknęłam niezręcznie. "Nawet nie wiecie jak wyjątkowi jesteście. Nie wiedziałam że jestem zakochana do mojej trzydziestki. Ale on zmarł trzy lata później. Ale oni zawsze będą mieli specjalne miejsce w sercu." Spojrzała w sufit i szepnęła. "Marty, zawsze będę cię kochać." Westchnęła, a następnie wyszła z windy która zatrzymała się na jej piętrze.

Napięcie rosło. "Um... Katie dzwoniła." Justin spojrzał na mnie z poczuciem winy. "Chciała wiedzieć co u ciebie." Wyszliśmy z windy. Wyrzuciłam pusty kubek do kosza.

Jego twarz rozjaśniła się. "Naprawdę? Miałem do niej wczoraj zadzwonić, al-" Zatrzymał i spojrzał na mój strój. "Nie będzie ci zimno?"

"Huh?"

"Jesteśmy w Nowym Jorku, nie w Kalifornii. Na zewnątrz." Zdałam sobie sprawę z tego, że zapomniałam zabrać kurtkę. Pogoda uderzyła we mnie, dostałam gęsiej skórki od spadku temperatury.

"Cholera." Przeklęłam siebie. Poczułam coś ciepłego owiniętego wokół mnie. Poczułam materiał i jak się domyślam to kurtka Justina. "Nie mogę tego wziąć.

"Skarbie, jestem z Kanady. To jak lato dla mnie. Poza tym jestem przygotowany." Zdałam sobie sprawę że Justin wciąż ma na sobie kurtkę, on po prostu dał mi drugą którą trzymał. Jak mogłam tego nie zauważyć? Otworzył mi drzwi i skłonił się lekko. Przewróciłam oczami, ale nie mogłam powstrzymać małego uśmiechu. Kiedy wyszłam uderzył we mnie hałas. Fanów było prawie tysiąc. Zaczęłam panikować.

Justin ścisnął moją dłoń. "Hej, spokojnie. Nie zostawię cię tu. Chodź musimy przejść do tyłu." Mój oddech zaczął wracać do normy.

Ale zaraz znów stał się nieregularny. Tam też było pełno fanów. "Ohh pieprzyć to. Musimy przez nich przebiec." Spojrzał na moje nogi. "Dobrze wybrałaś zakładając dziś vans'y. Nie chcę żeby klatka piersiowa bolała mnie od butów." Justin szybko przerzucił mnie przez ramię i pobiegł przez rosnący tłum. Więc to miał na myśli gdy mówił o obcasach.. Ouch, to by zabolało. Uderzyłam go w plecy, ale on nie zwrócił na to uwagi. Nawet nie drgnął, albo ja jestem tak słaba albo on tak silny.

"O mój boże, to jego dziewczyna?"

"To takie urocze. Totalnie wspieram ten związek."

"Co to za suka, nie umie chodzić?

Justin odwrócił się do piętnastoletniej dziewczyny, która powiedziała ostatni komentarz. "Właściwie to ja ją podniosłem. Nie prosiła o to. Oh i wolałbym żebyś nie nazywała mojej dziewczyny suką." Odwrócił się i pobiegł dalej przez dziewczyny które zabijały mnie wzrokiem. Tak mi się wydaje, nie widzę nic poza tyłkiem Justina. To dlatego że jego spodnie są zbyt nisko. Dotarliśmy bezpiecznie do samochodu i pośpieszyliśmy na wywiad bo możemy się spóźnić.

*smoothie to taki jakby koktajl :)
_____________________

DAM DAM DAM DAM!
Ally wcale nie spała! Co będzie w drugiej części jak sądzicie?
Co sądzicie o Ryan'ie? Chyba Ally wpadła mu w oko.
Dodaję tylko połowę rozdziału, bo jeśli mam być szczera to the truth jest dość trudne do tłumaczenia i siedziałabym tu do jutra, mimo to kocham to robić i ten blog to moje dziecko, dosłownie.
Dobra nie przeciągam haha.

JAK BĘDZIECIE ŁADNIE KOMENTOWAĆ I BĘDZIE DUŻO KOMENTARZY DRUGA CZĘŚĆ POJAWI SIĘ NAJPÓŹNIEJ W PIĄTEK!
jeśli jeszcze raz jedna osoba skomentuje rozdział kilka razy to rozdziału nie będzie bardzo długo

Zapraszam Was również na moje drugie tłumaczenie MEMORIES WON'T DIE gdzie dziś lub jutro pojawi się nowy :)

Wasza @bonjouregomez 

piątek, 21 lutego 2014

informacja

hej hej!
No więc, to nie jest nowy rozdział haha.
Aleeeeeeeee, założyłam drugiego bloga! Nie myślcie że o Was zapomnę, czy coś, ale pokochałam cudowne ff i chciałabym się z Wami tym podzielić!
Będę dodawała rozdziały na zmiany.
Jest to też historia o Jelenie, tylko że Selena gra w roli Emmy :)
Mam nadzieję że też zajrzycie, dodałam promo jak mi się uda to jutro 1 rozdział :)
Uwierzcie że pokochacie je, tak samo jak ja. Kiedy czytałam niektóre rozdziały to dusiłam się łzami, dosłownie.
Dobra nie przeciągam :)

MEMORIES WON'T DIE


A co do the truth! Wiecie, że widzę kiedy dodajecie kilka komentarzy pod rząd prawda? To że są 22 komentarze nie znaczy że dodam rozdział bo nie są one prawdziwe, bardzo mi przykro z tego powodu.. 
No nic, kocham Was i do następnego! ((Czyli już niedługo!)) 

Wasza @bonjouregomez x

wtorek, 11 lutego 2014

6. "If I flipped a coin, what’s my chance of getting a head?"

Dziękujemy za latanie z nami.

Cały lot był naprawdę bardzo miły. Justin rzucał żartami tu i tam, poznałam go lepiej. Powiedzieliśmy sobie o swoim życiu, jeden więcej niż drugi. Uśmiechałam się fałszywie kiedy mówiłam mu o połowie swojego życia, pozostawiając dużą część niewypowiedzianą. Justin nie pytał o to, prawdopodobnie domyślił się, że nie chcę o tym mówić. Poprawił mi humor nabijając się z hostessy. Za każdym razem gdy przechodziła wołał ją o jakieś głupie rzeczy, aż w końcu ta się wkurzyła i zaczęła przychodzić następna.

"Shawty, to już koniec. Możesz puścić moją rękę." Justin zachichotał.

Zarumieniłam się. "Oh tak.. przepraszam."

"Jest w porządku, nie narzekam. Wydaje mi się tylko że moja ręka potrzebuje małej przerwy." Wstał i pomógł mi z moim pasem, gdy nie ustępował. "Co byś zrobiła gdybym cię tu zostawił?"

Spojrzałam na niego i próbowałam go uderzyć, ale nie udało mi się. "Oh, czekaj, nie możesz nic zrobić prawda?" Uśmiechnął się.

Wreszcie po wielu pociągnięciach, udało nam się odpiąć mój pas. Wyszliśmy z odrzutowca i Justin zasalutował do pilota. Wyszliśmy na lotnisko, Justin założył snap back i ray ban'y. Nie zauważą go? Przecież on zawsze tak wygląda. Muszę przyznać że z chęcią ukradłabym jego supry.

"Dobra, musimy wziąć nasze bagaże, wydaje mi się że są tam." Wskazał na miejsce w którym odbiera się bagaże.

"Justin!!!" Ktoś krzyknął. Oboje odwróciliśmy się, aby zobaczyć dwóch chłopców około naszego wieku, zmierzających w naszą stroną.

"Chaz, jesteś idiotą, mogli go rozpoznać." Blondyn skrzywił się. 'Chaz' tylko wzruszył ramionami.

Justin przytulił ich po męsku. "Hej. Myślałem że przylatujecie jutro."

Blondyn pokręcił głową. "Taki był plan, ale okazało się, że ktoś kupił bilety na złą datę."

Chaz uniósł ręce w geście obronnym. "Nie moja wina." Spojrzał na mnie. "Kim jest ta ładna pani?" Wyminął Justina i ujął moją rękę, całując ją.

"Somers. Chaz Somers." Zachichotałam i przewróciłam oczami.

Blondyn pchnął Chaz'a z dala ode mnie. "Przepraszam słońce, ale ten facet jest również znany jako flirciarz. Lepiej trzymaj się od niego z daleka. Jestem Ryan Butler."

Uśmiechnęłam się lekko. "Jestem Ally Brooks." Nadal ich nie znam, ale wydają się mili.

"Ally, poznaj moich starych przyjaciół." Justin wyjaśnił kiedy poczuł że jest niezręcznie. "Oni będą nam towarzyszyć na trasie. Wraz z moimi innymi przyjaciółmi, Lil Za i Lil Twist" Ryan zadrwił. Co to wszystko znaczy?

Chaz przestał rzuć chipsy, które jak teraz zauważyłam jadł. "Czekaj czekaj Jay. To twoja nowa dziewczyna? Dzięki bogu rzuciłeś tą głupią su-"

Justin spojrzał na niego. "Wciąż umawiam się z Katie. Dziękuję bardzo." Chaz zrobił krok w tył przez co Justin westchnął. "Ally to moja.. Więc ona.. To skomplikowane. Powiem wam później. A teraz zadzwonię po transport."

Justin odszedł. "Kim jest Lil Za i Lil Twist?" Zapytałam chłopców.

Chaz prychnął. "Jedni z 'przyjaciół' Justina, z którymi zaczął się spotykać."

"Zgaduję że ich nie lubicie?" Przypomniałam sobie ich wyrazy twarzy kiedy Justin powiedział że do nas dołączą.

Ryan podrapał się po karku, a następnie rozejrzał się w około a następnie pochylił się do mnie. "To nie tak, że ich nie lubimy, są wyluzowani i w ogóle. Ale my po prostu nie sądzimy że są, umm. Jakby to powiedzieć? Nie mają dobrego wpływu na Justina." Oh, ironio. Te same słowa wyszły z ust Scooter'a.

"Wprowadzili Justina w świat narkotyków po jego zerwaniu z Jessicą. Następnie ten spotkał Katie i można stwierdzić że ona go uratowała. W co naprawdę ciężko uwierzyć." Chaz powiedział i złapał mnie za ramię okręcając mnie. Prowadził mnie do wyjścia.

"Więc co masz przeciwko Katie?" Prawdopodobnie ich irytuję, ale chciałam poznać ich opinie na temat Katie.

"Ona używa go dla sławy i seksu." Ryan wypalił.

"I powiedziała że jestem dziecinny." Chaz zaśmiał się bez humoru. "Suko przepraszam że lubię Spongebob'a i noszę ubrania które coś zakrywają." Położył dłonie na biodrach i spojrzał na mnie.

Zaczęłam chichotać co zamieniło się w śmiech. Wiem, że powinnam jej bronić, ale to prawda. Katie nie boi się powiedzieć swoich myśli na czyjś temat i jeśli cię nienawidzi, powie ci to w twarz. Plus Chaz wyglądał gejowato. Nie, żebym miała coś przeciwko gejów lub lesbijek, ale wydaje mi się że Chaz nie jest gejem. Co sprawia że cała ta sytuacja jest zabawniejsza.

"Z czego się śmiejecie?" Justin pojawił się znikąd. Ucichliśmy.

Myślałam jak z tego wybrnąć. "Oh Chaz właśnie kawał. Powiedz mu Charles." Ryan mrugnął do mnie.

"Cóż uh." Pomyślał chwilę, a następnie jego twarz rozjaśniła się."Dlaczego pomidor się rumieni? Bo zobaczył sos sałatkowy." Zaśmiałam się na jego próbę żartu. Justin zaśmiał się cicho i pokręcił głową na swojego przyjaciela.

"Okazuje się, że Kenny dojedzie dopiero dziś wieczorem. Więc Scooter nie chce żebyśmy opuszczali hotel. Ale mam samochód z wypożyczalni, więc kto chce prowadzić?" Justin rzucił klucze w powietrze, a następnie je złapał. Gdy nikt nic nie powiedział Justin odetchnął. "Zgaduję, że ja prowadzę. Chodźcie i weźcie swoje bagaże."

Chłopcy szli parę metrów przede mną, podczas gdy ja szłam z tyłu. To nie tak, że zapomnieli o mnie, Justin zerkał na mnie co jakiś czas. Ja po prostu potrzebowałam tego, samotności, składając to wszystko do kupy. Justin brał narkotyki.. Katie go wykorzystuje. Dlatego Scooter powiedział że ich związek jest tylko w sypialni. Przewróciło mi się w żołądku, wyczuwam kłopoty gdy 'przyjaciele' Justina do nas dołączą.

~~~~~~~~~~`

Skręć w prawo za pięć mil, następnie skręć w lewo.

"To gówno nie wie co do cholery mówi." Justin przeklinał podczas zmieniania pasów. Nigdy nie rozumiałam dlaczego ludzie kupują GPS'y. Nie działają.

Patrzyłam na różne dekoracje które mijaliśmy. Nowy Jork był absolutnie zapierający dech w piersiach. "Poproś o pomoc?" Przygryzłam wargę gdy Ryan i Chaz mówili coraz głośniej na tyłach samochodu.

"Hej, spójrz na tą dziewczynę." - Ryan wskazał na wprost.

"Co z nią? Może nam pomóc?" Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na Ryan'a.

Wzruszył ramionami a potem zgarbił się w fotelu. "Może. Ale spójrz na jej tyłek." Przewróciłam oczami. Chaz opuścił szybę. "Gdybym rzucił monetą jaka jest moja szansa na wzięcie cię?" Dziewczyna odwróciła głowę w naszą stronę wraz ze swoimi przyjaciółmi. Rzuciła lody które jadła w samochód.

Uśmiechnęłam się. "Odrzucony."

"Ja przynajmniej mogę próbować kochanie." Ouch.. Dobrze, więc to zabolało bardziej niż powinno. Chaz wie o mnie i Justinie i o naszym nie byciu razem. To nie tak że nie mogę. Boję się tylko że mogę kogoś stracić. Jak i zaufanie. Spojrzałam na wieżowce starając się powstrzymać moje załzawione oczy.

"Chaz ludzie raczej wolą się trzymać z daleka od STD*. W przeciwieństwie do ciebie, uprawiasz seks ze wszystkim co ma otwór. Justin obronił mnie. "Teraz zamknij okno, jest kurwa zimno."

Zrobił jak mu kazano, ale wymamrotał coś że jego dziewczyna walczy z STD. Justin zacisnął szczękę, oczywiście  że usłyszał ten komentarz. Przez resztę jazdy było cicho, nikt nie chciał jeszcze bardziej wkurzać Justina. Usiadłam na swoich rękach, aby powstrzymać je od drżenia. Wspomnienia z Alex'em pojawiały się w moim umyśle jak pokaz slajdów.

Justin zatrzymał się koło hotelu po mniej niż dziesięciu minutach. Boy hotelowy podbiegł do drzwi wypożyczonego BMW, wybór Justina, wziął nasze bagaże. Wyszłam razem z chłopakami i ruszyliśmy do wejścia hotelu. Miałam iść z chłopakami do recepcji ale Jay zatrzymał mnie. Zaraz, jak ja go nazwałam?

"Wy dwoje zaczekajcie koło windy." Wskazał na mnie i Ryana. "Chaz i ja weźmiemy klucze do apartamentu." Justin pociągnął Chaz'a z nim nie pozwalając nikomu skomentować tego.

Justin's POV

"Justin co do cholery? Dlaczego mnie ciągniesz?" Chaz narzekał gdy dostaliśmy klucze.

Upewniłem się że byliśmy poza zasięgiem wzroku Ally i Ryan'a przed surową rozmową. "Słuchaj Chaz i słuchaj uważnie. Nauczyłem się że Ally jest wrażliwa i delikatna. Nie wykorzystaj jej, dobrze?"

Przewrócił oczami. "Justin, nie możesz mówić mi co mam robić." Chaz przerwał a potem uśmiechnął się. "Poczekaj to dlatego że zależy ci na niej?"

"Nie, nie. Nic takiego, mam Katie." Powiedziałem próbując go przekonać. Chaz potrząsnął głową uśmiechając się.

"Jesteś taki głupi, Justin. Ona jest trochę zbyt nieśmiała jak na mój gust, ale idealna dla ciebie. Jesteście na tym samum poziomi. A kiedy w końcu zdasz sobie sprawę że Katie nie jest dla ciebie, w końcu będziesz mógł zdobyć Ally." Chaz poszedł w kierunku windy, zostawiając mnie samego z jego słowami. Powinienem był bronić swoją prawdziwą dziewczynę. I nie powinienem teraz myśleć o Ally. Kluczowym słowem jest powinienem. Automatycznie podszedłem do czekającej na mnie trójki. Kiedy do nich dotarłem, otworzyły się drzwi windy.. Pełnej.

"Tylko dwie osoby mogą wejść!" Krzyknął ktoś w windzie. Chaz wzruszył ramionami wszedł.

"Pojadę drugą." Powiedziała Ally. Ryan chciał zaproponować że z nią zostanie, ale go wyprzedziłem.

"Zostanę z tobą, kochanie." Mrugnąłem do niej, powodując że jej policzki się zaróżowiły. Ryan westchnął a następnie wszedł do windy, drzwi zamknęły się za nim. "Hej Ally."

Zaczęła bawić się swoimi bransoletkami. "Tak, Jay?"

"Jak mnie nazwałaś?" Jej rumieniec powrócił. Przytuliłem ją z nieznanego powodu. "Jest w porządku kochanie, podoba mi się to."

Winda zadzwoniła.

~~~~~~~~~~~~
"Jestem taki znudzony." Jęknąłem. Ally zostawiła nas żeby porozmawiać z kimś na skype. Cholera. Obiecałem Katie skype'ową randkę. Wstałem, poprawiłem moje spodenki koszykarskie i chwyciłem telefon ze szklanego stolika. Udałem się do mojego skrzydła apartamentu który dzieliłem z Ally, Chazem i Ryanem. Zatrzymałem się obok pokoju którego drzwi były lekko uchylone. Pochyliłem się lekko do drzwi.

"Też za tobą tęsknię." Ally uśmiechnęła się do ekranu."Muszę iść, ale zadzwonię na skype jutro, dobrze?" Usłyszałem męski głos mamrotający coś z głośników laptopa.

Zachichotała i zakryła usta ręką, tłumiąc dźwięk. "Tak, Tal. Ja też cię kocham. Pa." Ally przesłała buziaka do ekranu. Ona nie ma chłopaka, jeśli tak, po co podpisywała umowę? Powinienem cieszyć się jeśli to był jej chłopak. To znaczy, że jest szczęśliwa. Ale dlaczego ona zdenerwowała się gdy Chaz dokuczał jej w samochodzie? Związek na odległość?

"Jeśli skończyłeś podsłuchiwać, to możesz wejść do środka." Powiedział słodki głos. Nieśmiało otworzyłem drzwi i wszedłem do środka. "Istnieje jakiś konkretny powód, dla którego podsłuchiwałeś moją rozmowę na skype'ie?"Zauważyłem że miała na sobie strój z samolotu, z wyjątkiem butów i bransoletek. Zdjęła koc z łóżka i zarzuciła na ramiona jako szal.

"Ja, no wiesz, szedłem.. do mojego pokoju, który jest obok twojego. W dół korytarza, te samo skrzydło." Starałem się nie śmiać z wyrazu twarzy Ally. Zirytowany.

Przewróciła swoimi brązowymi tęczówkami. "Cokolwiek. Co robicie? jestem znudzona" Mój wzrok był skupiony na jej dołeczkach gdy mówiła. Ally spojrzała na mnie jakbym miał trzy głowy.

"Lubię twoje dołeczki. One są jak dziury w twojej twarzy." Odszedłem od niej. "Plus, sprawiają że jesteś jeszcze bardziej atrakcyjna." Zarumieniła się lekko.

"Możemy obejrzeć film?" Zmieniła temat. Wygląda na to że mój plan aby zorientowała się jak idealna jest nie działa. Ally zawsze odrzuca wszystkie moje komplementy. Pewnie, rumieni się, ale potem zawsze zmienia temat.

Wzruszyłem ramionami. "Jasne. Chodźmy do salonu. Wyciągnąłem ramię. "Jaśnie pani?"

Ally założyła kapcie i złapała moje ramię. "Mój panie, do salonu!" Tak przeszliśmy całą drogę do salonu zaskakując tym chłopaków. Chaz puścił mi oczko, czego Ally nie zauważyła.

Mój telefon zawibrował w dłoni której nie trzymała Ally. "Zaraz wrócę. Muszę to odebrać." Zdjąłem rękę Ally i udałem się z powrotem do mojego skrzydła. "Ello?" Odpowiedziałem do rozmówcy.

"Justin." Odezwał się Scooter. "Przypuszczam że dotarliście do hotelu cali i zdrowi?"

Pokiwałem głową, ale czekaj, on nie może zobaczyć. "Tak, wszyscy mamy się dobrze. Ja, Ally, Chaz i Ryan." Usiadłem na łóżku.

"Ah." Chwila ciszy.. "Więc jak jest pomiędzy tobą i Ally?" Podrapałem się po karku. Ta rozmowa niespodziewanie zmieniła kierunek.

"Dobrze. Tak myślę. Dlaczego pytasz?" Słychać było głośny śmiech z salonu wraz z miękkim chichotem.

"Jestem tylko ciekawy. Justin, będziesz z nią ponad rok. Poznaj ją lepiej. Może lepiej by było gdybyście się zaprzyjaźnili? Nie byłoby tak niezręcznie." Przyjaciele? To nie tak źle, prawda? To może być nawet zabawne. To staje się nudne, gdy nie ma nikogo znajomego na trasie.

Scooter wziął moją ciszę jako 'okej' więc przeszedł dalej. "Tak czy inaczej, dzwonię aby powiedzieć ci twój harmonogram na jutro."

"Myślałem, że będę miał jutro wolne." Narzekałem. Chciałem rozejrzeć się po Nowym Jorku. Za każdym razem jak tu byłem nie mogłem wychodzić, bo miałem występ i musiałem ćwiczyć.

"Przepraszam. To jest praca. Więc masz wywiad o dziesiątej rano, tutejszy talk show. Potem masz przerwę na lunch. Potem masz próbę taneczną na jutrzejszy koncert." Scooter wymieniał." I jeśli chcesz Ally może dołączyć do ciebie w wywiadzie."

Poderwałem się. "Naprawdę?"

"Cóż, technicznie to nie ma wyboru. Oboje musicie potwierdzić wasz związek." Usłyszałem donośny trzask i cichy krzyk, Chaz. "To będzie długi dzień, idź się przespać Justin."

"Okej okej. Cześć." Odłożyłem słuchawkę, zanim zdążył coś jeszcze powiedzieć. Poszedłem do salonu aby zobaczyć co było przyczyną tego hałasu. Ally siedziała na kanapie z Ryan'em. Za blisko, jeśli chodzi o moje upodobania. Chaz wpatrywał się w jeden punkt na drewnianej podłodze. Dwie szklanki były podzielone na drobne kawałki.

Westchnąłem. "Co się stało?" Chaz zamierzał otworzyć usta. "Właściwie, nie chcę wiedzie. Chodź Ally, musimy iść spać.

Żachnęła się. "Aww ale nawet nie obejrzeliśmy filmu." Dodała minę smutnego pieska, której tak trudno było się oprzeć.

"Kochanie, mamy całą trasę na filmy." Ally niechętnie wstała i poszła za mną do naszego skrzydła. "Mam cię położyć do snu?" Dokuczyłem, ale dostałem szoku gdy skinęła głową.

"Nie jestem przyzwyczajona do tego miejsca i-"

Przerwałem jej. Po prostu pójdę skorzystać z łazienki a potem cię położę do snu. Wrócę za pięć minut." Kontynuowałem drogę do mojego pokoju. Wszedłem do łazienki i załatwiłem wszystko co miałem załatwić. Ale w umysł wszedł mi obraz smutnej Ally gdy skinęła głową. Gdy skończyłem poszedłem do pokoju Ally.

"Puk puk. Jesteś ubrana?" Zapytałem. Ally otworzyła mi drzwi i pozwoliła mi wejść. "Dobra, wskakuj do łóżka kochanie." Zarumieniła się lekko. Poszła w kierunku łóżka i wspięła się na nie. Zmieniła swoje ciuchu na piżamę. Wziąłem kołdrę i podciągnąłem jej do samego podbródka. Usiadłem na brzegu jej łóżka.

"Zaśnij. Zaśnij. Zaśnij mój aniołku." Śpiewałem cicho aż oddech Ally się unormował. Obserwowałem ją chwilę przed odważnym posunięciem.

Pochyliłem się i złożyłem delikatny pocałunek na jej ustach. Cofnąłem się kiedy zdałem sobie sprawę z tego co zrobiłem. Kurwa, kurwa, kurwa. Wstałem z miejsca i wybiegłem z pokoju do mojej sypialni. Położyłem się i położyłem ręce na moich oczach, odtwarzając to co się właśnie stało. Podobało mi się to jeśli mam być szczery. Ale co ona by pomyślała?

Cholera, ona spała czy nie?

STD* - choroba przenoszona drogą płciową czy coś takiego:)
___________


TAM TAM TAM!
jejku pocałował ją ihdngfikre
Co sądzicie o rozdziale? 
Woah, pierwszy raz was nie przepraszam za opóźnienie lmao
AUTORKA PISZE ŻE NIE MA NIC DO LIL ZA ANI DO TWISTA, TO TYLKO OPOWIADANIE.
Pamiętajcie że to że Justin jest sławny nie oznacza że wszystkie informacje się zgadzają :)
I najważniejsze! O mój boże, dziękuję za wyświetlenia i komentarze. Nie spodziewałam się tego w ogóle, płakałam jak to zobaczyłam. Woah, ja po prostu nie wierzę! Tak mało a cieszy :)
Przepraszam za błędy i jeśli coś jest niezrozumiałe ale jestem chora i najprawdopodobniej mam gorączkę lol
Oh i macie mojego ASKA czekam na pytania:)
Kocham was i do następnego! @ladybiebur

NOWY ROZDZIAŁ = 20+ KOMENTARZY



sobota, 8 lutego 2014

"P-please d-don't hurt me." part 2

Justin's POV

"Okej, jesteśmy na miejscu. Zobaczymy się jutro Ally." Zgasiłem silnik samochodu. Ally rozpięła pas i wymamrotała ciche pożegnanie. Odkąd opuściliśmy centrum zachowuje się tak cicho. Czy coś spieprzyłem? Obraziłem ją? Ktoś coś do niej powiedział? Byłem z nią cały czas, więc to niemożliwe żeby stało się to teraz. Dlaczego tak bardzo się o nią martwię?

Pokręciłem głową, aby pozbyć się tych myśli. Przekręciłem kluczykiem i popędziłem w dół ulicy. Na szczęście mój samochód ma przyciemniane szyby więc nikt nie mógł zobaczyć kto siedzi w środku. Po kilku minutach dotarłem do domu. Otworzyłem garaż i szybko zaparkowałem samochód. Wszedłem do domu po tym jak zamknąłem garaż.

Położyłem się na kanapie i po prostu myślałem o dzisiejszym dniu. Ally będzie z nami w trasie, z nieznanego powodu na mojej twarzy pojawił się głupi uśmiech. Przypomniałem sobie kiedy wyszła z przebieralni w tej sukience. Wyglądała niesamowicie i jej uśmiech... To było takie prawdziwe, szczere..

Połączenie przychodzące.

Nie patrząc kto dzwoni, odebrałem. "Justin mój chłopie, mój bracie od innej ma-"

"Czego chcesz Chaz?" Zszedłem z kanapy i udałem się do kuchni.

Wziąłem jabłko i wypłukałem je. "Ja chcę się tylko upewnić czy na pewno Ja i Ryan dołączamy do was w Nowym Jorku."

"Oczywiście że tak." Urwałem. "Jest tam Ryan?" Był straszny hałas z drugiej strony linii.

"Co jest Justin?" Usłyszałem głos Ryana. Zastanawiałem się czy powiedzieć im o Ally teraz czy później. Eh, mogliby zobaczyć ją sami.

"Aye, ja.. zobaczymy się za dwa dni chłopaki." Powiedziałem bez przekonania. Przez chwilę była cisza a po chwili rozmowa została przerwana.

Westchnąłem ciężko. Sprawdziłem rozczarowany telefon. Brak nowych wiadomości. Katie musi być naprawdę wkurzona, skoro nie odzywa się cały dzień. Myślę że muszę zrobić sobie wycieczkę do jubilera i kupić jej naszyjnik. To jest to co powinienem zrobić prawda? Kupić prezent dziewczynie aby mi wybaczyła?

Wszedłem do sypialni. Zrzuciłem z siebie jeansy i koszulkę a następnie zatonąłem w materacu. Drzemka całkowicie mną zawładnęła. To będzie długa trasa..

Ally's POV

"Okej jesteśmy na miejscu. Zobaczymy się jutro Ally." Wymamrotałam ciche 'pa' zanim wyszłam z samochodu. Wiem, że to jak go traktowałam było nie w porządku. Ale dlaczego on uśmiechał się patrząc na mnie? Nie wyglądam ładnie, ani nawet nie jestem zabawna. Więc dlaczego?

Kiedy weszłam do środka zobaczyłam Ashley rozmawiającą z Luke'iem w salonie. Kiedy mnie zobaczył wyszedł do swojego pokoju. Ashley westchnęła nieszczęśliwie, i uśmiechnęła się fałszywie. Mam wystarczająco dużo problemów, wiec te sobie odpuszczę. Udałam się zmęczona do mojego pokoju. Słychać było kroki Ashley za mną.

"Dobrze skoro jedziesz w trasę z panem super gwiazdą," Otworzyła dramatycznie moją szafę."Pomagam ci spakować  seksowne rzeczy. Wiesz, w razie gdybyś spotkała jakieś gorące gwiazdy."

Usiadłam na łóżku. "Skąd wiesz że jadę z nim w trasę?" Ona zanuciła cicho 'Katie'. Następnie kontynuowała wyciąganie moich walizek na podłogę. Ash, wzięła jakąś kartkę papieru i napisała coś na niej.

"Okej podzielimy walizki. Jedna na topy i staniki. Druga na majtki i spodnie. A trzecia na sukienki i spódnice. Poczekaj, jeszcze jedna na akcesoria." Mówiła do siebie. Postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce, biorąc plecak spod łóżka i pakowałam do niego rzeczy które będą mi potrzebne w samolocie. Losowe czasopisma, książka, ładowarka do telefonu, rzeczy do makijażu jak i do zmycia makijażu. Nigdy nie wiesz co może się wydarzyć kiedy wyglądasz jak zombie.

Położyłam torbę obok drzwi. Jedna gotowa, jeszcze trzy. Ugh.

~~~~~~~

Po wielu godzinach stresującego pakowania, Ashley zostawiła mnie bo mama jej potrzebowała. Zeszłam na dół i położyłam się na kanapie do góry nogami. Szybko usiadłam zdając sobie sprawę że nie powiedziałam braciom nic o sytuacji z Justinem. Kurwa, kurwa, kurwa, kurwa!!

Pobiegłam po schodach do pokoju Tylera. Kiedy otworzyłam drzwi, dwie głowy zwróciły się w moją stronę. Moi bracia oczywiście. Byli ostro wkurzeni i kiedy Tyler wstał zauważyłam jego otwarty laptop. A na nim zdjęcie moje i Justina, całujących się...

"Chcesz nam coś wyjaśnić, Allison?" Luke powiedział spokojnie. Wiedziałam że muszę uważać co mówię, bo jedno słowo i po mnie. Luke był gotowy zamordować Justina natomiast Tyler był gotowy do zabicia każdego.

Podrapałam swoją dłoń i przygryzłam wargę. "Cóż, b-bo widzisz.." Przełknęłam ślinę. "Scooter, manager Justin, nie za bardzo lubi Katie bo myśli że nie jest odpowiednia. Nie chodzi tylko o jej osobowość, ale o jej wygląd i nie sądzi że ona jest odpowiednia dla Justina. Może mieć zły wpływ na młodszych fanów, znasz Katie prawda? Ale on troszczy się o Justina więc poprosił mnie żebym była fałszywą dziewczyną Justina, bo stwierdził że jestem odpowiednia dla ludzi w każdym wieku. To tylko dla zmyłki. On wcale nie jest tym zachwycony, to nie jego wina. Proszę, nie złość się" Zamknęłam oczy gotowa na wrzask.

Usłyszałam głośny huk, co sprawiło że podskoczyłam. Zerknęłam na Tylera który uderzył wielokrotnie w ścianę. Łzy zaczęły zasłaniać mi widok. Kiedy Tyler zobaczył mnie na skraju łez, uświadomił sobie co zrobił i starał się zrobił krok w moim kierunku. Kiedy zrobił krok ja zrobiłam krok do tyłu, przez co uderzyłam plecami w ścianę. Zsunęłam sie po niej i zabezpieczyłam swoją twarz dłońmi.

"Ally. Nie chciałem cię przestra-"

"Stój. Stój. P-proszę nie krzywdź mnie. Z-zrobię w-wszystko proszę. Nie powiem nikomu, ale proszę n-nie." Mój głos się załamał. Pochyliłam głowę i pozwoliłam łzom spokojnie spływać po mojej twarzy.

Cień, który był był obok, zniknął. "Tyler.. Daj jej czas. Wiesz, jak ona reaguje na przemoc. Daj mi z nią pogadać" Luke szepnął do Tyler'a. Odważyłam się spojrzeć na niego, jego oczy były czerwone i pełne żalu. Skinął głową i wyszedł. Luke usiadł obok mnie powoli, w obawie że znów zacznę płakać.

"Ally? Niedźwiedziu Ally? No dalej, pogadaj z LuLu." Zachichotałam cicho co sprawiło że Luke się uśmiechnął. On naprawdę nienawidzi kiedy się go tak nazywa, mam na myśli serio nienawidzi.

Położyłam głowę na jego ramieniu. "Nie chciałam tego zrobić. On po prostu spojrzał na mnie i przypomniał mi o nim i tym dniu. Płakałam w jego koszulę mocząc ją łzami.

"Shh, wiem, wiem. To nie twoja wina, ani Tyler'a. Ale to jak zareagował jest nie do przyjęcia. Dobrze? A teraz nie zadręczaj się już tym." Wymamrotałam 'okej'. "Jest coś o tym fałszywym związku o czym powinniśmy wiedzieć?"

Odsunęłam się od niego. "Cóż, muszę jechać z nim w trasę na sześć miesięcy. A ten związek ma trwać przez lata."  powiedziałam.

"Nie jestem szczęśliwy z tego powodu, ale przynajmniej mi powiedziałaś. Powiem Tyler'owi, kiedy się uspokoi. Teraz idź spać, musisz odpocząć." Zaśmiał się kiedy próbowałam wstać. Pomógł mi i zaniósł mnie do mojego pokoju.

"Jutro będzie lepiej." Wsadził mnie do łóżka jak dziecko i pocałował mnie w czoło. Kłamstwo. Jutro nie będzie lepiej. Muszę stanąć twarzą w twarz z Tyler'em i iść na lotnisko z moim nowym chłopakiem, z dala od wszystkich których kocham. Moja noc została zniszczona przez okropne koszmary. Znanymi także jako moja przeszłość.

Nie mogłam spać, za każdym razem gdy zamykałam oczy śniło mi się coś gorszego. Odkryłam się i podeszłam do biurka. Wzięłam laptopa i wróciłam do łóżka. Przeglądałam różne artykuły. Natknęłam się na jeden o mnie i Justinie.

Nowa para? 

Więc, wygląda na to że najbardziej popularny piosenkarz na ziemi, nie jest już do wzięcia! Bieber i jego 
przyjaciółka zostali złapani i centrum handlowym w LA, dzieląc swoje słodkie momenty. Ludzie mówią że wyglądali jak para. I aby przypieczętować swoją małą randkę, pocałowali się! Ta dziewczyna jest naprawdę piękna, i Justin wygląda przy niej na szczęśliwego. Wspieracie nową parę?

Przewinęłam stronę zobaczyłam kilka naszych zdjęć. Wyglądaliśmy na takich.. Prawdziwych.. Jakby nic nie mogło nas skrzywdzić. Szkoda że to jest fałszywe i że Katie najchętniej by mnie zabiła. Przewiałam dalej w dół strony aż natknęłam się na link do nowej piosenki Justina. Czekaj, to ona ma nową piosenkę? Kliknęłam i przeniosło mnie na YouTube.

Lolly by Maejor Ali ft. Juicy J and Justin Bieber

Zachichotałam kiedy piosenka się włączyła. To niemożliwe żeby Justin tu śpiewał, on jest zbyt niewinny. Po chwili usłyszałam znajomy głos. Pokręciłam głową podczas gdy rapował. On ma tu swoje.. seksualne momenty, ale to chwytliwa piosenka. Po przesłuchaniu wszystkich płyt Justina położyłam się spać i nie miałam żadnych koszmarów. Tak jakby jego głos mnie uspokajał.

~~~~~~~~~~~~

Obudziłam się na zapach naleśników. Czułam się jak pies myśliwski podczas drogi do kuchni.

"Dzień dobry chłopcy" Powiedziałam pocierając oczy. Luke przestał jeść i spojrzał na mnie ze strachem. Tyler szybko odwrócił się i podał mi talerz naleśników z czekoladą. Podziękowałam mu i zaskoczyłam nas wszystkich przytulając go.

"Wiem że chcesz mnie chronić, ale mam 19 lat, wiem co robię." Powiedziałam z głową wtuloną w jego klatkę piersiową. Odpowiedział, ściskając mnie mocno.

"Yo yo yo. Jestem suk- Ally?!? Zamierzasz włożyć to na lotnisko?" Ashley krzyczała. Wzięła ode mnie talerz i ku mojemu rozczarowaniu pociągnęła mnie do mojego pokoju. "Jest chłodno, musisz ubrać szalik skarbie." Wyszła z pokoju zostawiając mnie abym się przebrała.

Przewróciłam oczami. Ona nawet nie zauważyła moich podpuchniętych oczu, wielka przyjaciółka. Może ja po prostu zawsze tak wyglądam, przecież nie po raz pierwszy miałam koszmary. A ona zostawiła mnie samą i poszła do moich braci. Cokolwiek. Wzięłam przygotowany strój. Nie był okropny, to był plus. Wzruszyłam ramionami, przynajmniej będzie mi wygodnie. Zakryłam korektorem moje zaczerwienione oczy. Szybko ułożyłam włosy i nałożyłam moje okulary.

Zeszłam na dół. "Okej, jestem gotowa, mogę dostać moje naleśniki?" Zapytałam chociaż tak czy inaczej zaczęłam jeść.

Chichot Ashley było słychać w całym domu. Wydawało się jakby była w cudownym humorze, cóż, przynajmniej ktoś był. Po skończeniu złapałam za butelkę wody i skierowałam się w stronę drzwi.

"Myślisz że możesz mnie zostawić bez pożegnania?" Zapytał Luke. Uśmiechnęłam się i pokręciłam głową.

"Oczywiście że nie zostawiłabym cię bez pożegnania LuLu." Uśmiechnęłam się gdy zobaczyłam jak się skrzywił.

"Będę za toną tęsknił, cukiereczku." Hej, przecież to była moja kolej na przezwiska. Zostałam wciągnięta do ciepłego uścisku. "Kocham cię. Dzwoń do mnie codziennie, jeśli możesz."

"Cóż, lepiej będzie jeśli będziesz dzwoniła do mnie codziennie Ally." Powiedział Tyler ze złą Ashley u jego boku. Puściłam Luke'a i pobiegłam w ramiona Tylera.

"Oczywiście. Kocham was tak bardzo.." Szepnęłam. Puściłam go i podeszłam do Ashley która trzymała klucze. "Chodźmy zanim zaczną płakać." dokuczyłam. Słyszałam ich krzyki, kiedy wyszłam z domu.

Pomyśl o tym jak o nowym rozdziale w twoim życiu, powiedziałam sobie w myślach, kiedy jechałyśmy na lotnisko.

W końcu dotarliśmy na lotnisko i mamy jeszcze dodatkowe dziesięć minut! Dostałam SMS od Justina w którym było napisane że mam się z nim spotkać koło bramki numer 32. Po kontroli bezpieczeństwa, dotarłyśmy na miejsce ale nigdzie nie było widać Justina.

"Boo." Krzyknęłam głośno i złapałam za moje okulary, by nie spadły. Usłyszałam śmiech za mną. "To nie było śmieszne, Justin. Mogłam umrzeć." Przesadziłam.

Przestał się śmiać i zaczął mówić. "Oh, naprawdę? W jaki sposób?" Zarumieniłam się, uhh, co ja mam powiedzieć?

"Cóż, przestraszyłeś mnie, mogłam się przewrócić i coś sobie złamać?" Zaproponowałam. On znów zaczął się śmiać. Kiedy skończył, nasz odrzutowiec został ogłoszony. Tak, odrzutowiec. Byłoby idealnie gdybyśmy mogli polecieć normalnym samolotem, ale Justin szybko porzucił ten pomysł. Ashley, była strasznie cicho, co było nie typowe jeśli znasz ją tak naprawdę. Ona tylko SMS-owała z kimś, siedząc na jednym z tych niewygodnych plastikowych krzeseł.

"O cholera.Mój tata jest w domu, a ja jestem uziemiona. Muszę iść, czekaj gdzie jest mój płaszcz? Nie wzięłam z twojego domu, tak myślę. Pomyślała chwilę, zanim przytuliła mnie i pocałowała w policzek. "Kocham cię dziewczyno, trzymaj się." I odeszła. To nie było dziwne.

Justin wskazał na odrzutowiec. "Gotowa do pracy? A tak swoją drogą, to nie wiedziałem że nosisz okulary."

Zachichotałam. "Spędziliśmy tylko jeden dzień razem, jest wiele rzeczy których o mnie nie wiesz." Justin odwrócił lekko głowę zarumieniony, a następnie spojrzał w dół.

"Zaczekaj! Zaczekaj! Ally!" Ktoś krzyczał. Katie biegła w moję stronę. "Tutaj" Złapała oddech i wręczyła mi album ze zdjęciami.

"To dla ciebie, gdybyś tęskniła za domem." Wzruszyła ramionami. Łzy napłynęły mi do oczu.

Przytuliłam ją. "Dziękuję bardzo Katie." Odwzajemniła uścisk. Kiedy oderwałyśmy się od siebie włożyłam album do mojego małego plecaka.

"Musimy iść Ally. Katie zadzwonię do ciebie na skype, kiedy wylądujemy, dobrze kochanie?" Justin powiedział. Katie uśmiechnęła się i skinęła głową. Justin złapał mnie za rękę i zaprowadził mnie do odrzutowca. Pozwolił mi wejść jako pierwsza żeby mógł mnie złapać gdybym miała upaść.Wewnątrz odrzutowca było niesamowicie. To wyglądało jakby wyciągnęli to z magazynu.

"Mam nadzieję że ci się podoba, bo spędzimy tu kilka godzina. Może około dziesięciu czy coś." Justin wsunął ręce do kieszeni. Zajęłam miejsce przy oknie. Tu było tak.. niesamowicie. Justin usiadł obok mnie, co było dziwne. Tu było pełno wolnych miejsc a on wybrał to koło mnie.

Prosimy wszystkich o zajęcie miejsc i zapięcie pasów.

Zrobiłam to co mi powiedziano i wypuściłam drżący oddech. Nigdy wcześniej nie latałam. W każdej chwili możemy umrzeć albo wylądować na bezludnej wyspie, gdzie nikt nigdy się nie dowie gdzie jesteśmy. Możecie myśleć że jestem głupia, że zgodziłam się na tą pracę, ale przynajmniej zwiedzę świat.

"Ally." Spojrzałam na Justina. "Jeśli się boisz, złap mnie za rękę. Będę tu dla ciebie. Zawsze będę tu dla ciebie." Wyszeptał a samolot wystartował. Nasze palce były splecione a ja już się nie bałam. Nigdy wcześniej nie czułam się tak dobrze.

Zawsze będę przy tobie. Wtedy nie wiedziałam, że te słowa znaczą o wiele więcej niż sądziłam.

_____________

Um, hej! Nie wiem, czy mam przepraszać czy coś. Jest mi głupio. No, ale wróciłam! Chcecie mnie tu jeszcze? Mam was jeszcze informować? Mam w ogóle to tłumaczyć?
Jeśli mam być szczera, to tęskniłam za Wami, za blogspotem, za Justinem i Ally..
No więc, to jest BARDZO WAŻNY rozdział, rozpoczynający akcję.
Moglibyście jakoś rozgłosić to opowiadanie, cokolwiek?
Przepraszam za błędy i literówki, ale jestem chora i ledwo żyję :(
Kocham Was baaaaaaardzo mocno, Wasza @ladybiebur

NASTĘPNY ROZDZIAŁ = 5+ KOMENTARZY

poniedziałek, 16 grudnia 2013

przepraszam..

Wstyd mi się wam tu w ogóle pokazać, przepraszam. Odchodzę. Nie wiem, w ogóle nie mam motywacji. Nikt tego nie czyta, nikt nie komentuje. W dodatku teraz przed świętami jest tyle sprawdzianów i nauki, że nawet nie mam kiedy. Postaram się przetłumaczyć chociaż drugą część rozdziału, bo nie chcę zostawiać was z połową. Może wrócę w nowym roku. W sobotę i tak wyjeżdżam więc nie byłoby kiedy.. Nie wiem nawet czy miałabym po co i dla kogo wracać. Głupio mi że coś zaczęłam i nie kończę, bo nie lubię czegoś takiego. Jeśli ktoś to czyta i jeśli kogoś zawiodłam to bardzo bardzo przepraszam. A teraz taka malutka prośba. Napiszcie w komentarzu chociażby kropkę, żebym mogła zobaczyć czy mam dla kogo wrócić kiedy wrócę z Polski. W nowym roku... Dziękuję wam za każde wejście, bo nawet nie wiecie ile uśmiechu mi to dawało. Mam nadzieję, że nasza przygoda z Ally i Justinem się nie kończy. 
Kocham Was, @ladybiebur

macie jeszcze raz zwiastun. :) 

piątek, 22 listopada 2013

"P-please d-don't hurt me." part 1.

Ally's POV


"Obrzydliwe" Zrobiłam zdegustowaną minę a Justin zachichotał na moją reakcję. "To chore. Dlaczego jej nie zwolniłeś, czy coś?"

Justin wzruszył ramionami. "Nie wiem. Praca daje jej pieniądze, a ja nie wiem może ona naprawdę potrzebuje tej pracy czy coś w tym stylu." Spojrzałam na niego zdumiona. Jak ktoś mógł dbać o kogoś kto prawie uwięził go w szafie. A na dodatek była to dziennikarka która chciała stosunków seksualnych z nim. Justin najwyraźniej ma serce, skoro jej nie zwolnił. Za tymi tatuażami, ciemnymi barwami i snap back'ami jest niezwykłą osobą. Chciałabym taka być, ale jestem po prostu słaba. Justin patrzył na mnie z dziwną miną. Cholera, mam coś na twarzy to pewnie burger.

"Wiesz że jesteś piękna, prawda?" Odwróciłam wzrok od jego oczu. Nie chciałam uwagi, wow ale ze mnie hipokrytka.  Zamierzam być dziewczyną gwiazdy, oczywiście że zdobędę uwagę.

Westchnął, gdy nie otrzymał odpowiedzi. " Ally, cokolwiek sprawiło, że myś-"

"Nie chodzi o to co ja myślę, dobrze? Chodzi o to, że jesteś pierwszą osobą która mi to mówi.." Zamarłam i
spojrzałam na moje dłonie na kolanach, Zerknęłam na niego przez rzęsy i ponownie spojrzałam w dół.

Moja twarz została uniesiona przed dłonie Justina, któy delikatnie głaskał mój policzek. "To nie może być prawda. Ale jeśli tak, to będę ci to mówił tak aby nadrobić zaległości za wszystkich."

"Dziękuję Justin." Mój głos brzmiał jakbym nie odzywała się od lat. Psychicznie skrzywiłam się, bo jak ta rozmowa sprawia że na mnie patrzy? Niepewny frajer.

Dobrze, bo nim właśnie jesteś.

Chciał powiedzieć coś więcej, ale pokręciłam głową. "Chodź, Scooter powiedział że mam się spakować na trasę. Wiesz to już jutro." Czy to mogłoby być bardziej niezręczne? Justin uśmiechnął się i wstał od stołu. Wyrzucił nasze śmieci i wziął mnie za rękę.

"J-jesteś Justin B-Bieber?" Uroczy głos powiedział za nami. Odwróciliśmy się i moje oczy złagodniały. Stała tam słodka malutka 6-latka. Jej matka stała kilka metrów dalej od nas i już chciała iść nas przeprosić, ale Justin podniósł rękę.

"Jesr w porządku." Matka westchnęła z ulgą. Justin pochylił się do dziewczynki. "Cześć skarbie, jak masz na imię?" Wyszeptał za nim wziął ją na ręce.

Owinęła ręce wokół jego szyi. "S-Samantha."

"Samantha? To takie ładne imię. Możesz zrobić sobie zdjęcie ze mną? Jesteś taka urocza, muszę je mieć." Pomyślałam że to szalenie słodkie. Zapytał ją aby poczuła się wyjątkowo, niż sama miałaby to zrobić. Dziewczynka pokiwała szybko głową.

Mama wyciągnęła telefon. Justin cmoknął ją w policzek do zdjęcia kiedy Samantha szeroko się uśmiechnęła. Samantha odeszła od Justina i podeszła do mnie.

"Chcę z tobą zdjęcię." Powiedziała odważnie. Czekaj, co?

Uniosłam brwi. "Ze mną?" Wzięła jeden z moich palców do swojej malutkiej dłoni i podeszła do Justina. Podniosłam ją i tym razem Justin przytulił nas obie.

"Możesz wysłać mi te zdjęcia na telefon?" Zapytałam, kiedy wyjęłam telefon i podałam go jej mamie. Zgrała trzy zdjęcia i uśmiechnęła się do mojego telefonu.

Podałam Samanthę Justinowi. "Dziękuję za zdjęcia." Pokręciła głową.

"Nie, nie. To ja powinnam ci podziękować." Podała mi telefon. "A tak swoją drogą, to wy dwoje tworzycie słodką parę." Zostawiła mnie zdziwiąną kiedy brała swoją córkę od Justina. Skąd ona wie że jesteśmy razem?

Spojrzałam na trzy zdjecia. Dwa z nich były normalne, wszyscy patrzyliśmy w obiektyw. Ale przy trzecim serce mi się zatrzymało. Ja i Samantha patrzyłyśmy w obiektyw. Ale uwaga Justina była skierowana gdzie indziej. Uśmiechał się.. Patrząc na mnie.

________________________
Mamy i 5:)

Nie wiem jak mam przepraszać, serio. Rozdział miał być już dawno jak i również w zeszły wtorek, ale mój laptop bardzo lubi się wyłączać.. Więc tak jakby 2 razy tłumaczyłam cały na darmo.. Mam teraz milion sprawdzianów i pełno nauki. Poza tym mam również obowiązki, ale postanowiłam przetłumaczyć kawałek z okazji że mam jutro urodziny:) 
Drugą część postaram się dodać w przyszłym tygodniu.
Jak wam się podoba? Czy oni nie są słodcy? 

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

#muchlove @ladybiebur